f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s   GRY | SERWERY GIER | BANNERY
 



 
 


fpp.pl
Podłącz nasz
baner
 



           



  f·p·p · p·l | Recenzje | Codename Outbreak

Recenzje

Codename Outbreak

Rok 2015. Na teren Stanów Zjednoczonych spada odłamek przelatującej obok Ziemi komety. Meteor ten spadł na stan Montana, w miejscu które roi się aż od naukowców, którzy to znajdują w odłamku skalnym nieznane formy życia i przekazują je do dalszych badań. Wkrótce potem przestają odpowiadać na sygnały z radia. Przepadają beż śladu także wozy policyjne, które miały za zadanie sprawdzić co stało się z naukowcami. Na to miejsce rząd wysyła gracza wcielonego w postać dowódcy elitarnej jednostki komandosów. Dotarłszy do celu dowiaduje się on od razu, iż obcy są w stanie przejąć kontrolę nad ludzkimi umysłami...
Obcy, kontrolowanie ludzi i komandosi. Temat stary jak świat i oklepany już chyba na wszystkie strony. Czy da się zrobić z tego jeszcze coś ciekawego?

Pierwsza rzeczą, na którą człowiek zwraca uwagę po włączeniu gry jest to jak się ona prezentuje. Niestety akurat grafika jest chyba najsłabszą stroną Codename Outbreak. Komputer rysuje niektóre elementy środowiska wprost przed oczami gracza, a tekstury są nieładne i zamazane do czasu kiedy się do nich podejdzie na bardzo bliską odległość. Wtedy to stają się szczegółowe, choć nie całe tylko ich kawałek. Dodatkowo czasem to co widzimy z bliska nijak ma się do tego co widać było z daleka. W American Mc'Gees Alice wspaniałe tekstury widziane z bliska nic nie traciły na jakości, a wręcz przeciwnie. Panowie z Game World GCS starali się chyba zrobić coś podobnego, na nieszczęście jednak wynik ich starań można uznać w najlepszym wypadku za niesatysfakcjonujący. A szkoda gdyż niektóre lokacje mogłyby się bardzo ładnie prezentować gdyby nie kiepska jakość tekstur.
Poza tym brak cienia w środowisku zewnętrznym, widoczne kreski określające wielkość mapy, pomieszczenia zrobione jakby na szybko z dwóch tekstur.. to tylko jedne z wielu problemów z grafiką jakie psują doszczętnie klimat gry.
Ciekawa za to jest możliwość wyboru w niektórych misjach czy chcemy aby akcja przeprowadzona była w dzień czy przy świetle księżyca. Ta druga opcja daje nam większą możliwość ukrycia się i przy pomocy noktowizora eliminowania przeciwników snajperką. Po kilku razach jednak gdy weszłam w oświetlone miejsce kiedy to ekran noktowizora robi się wściekle seledynowy postanowiłam jednak walczyć w dzień - może i jest trudniej ale bezpieczniej dla oczu ;)
W tym momencie muszę przyznać, że w przeciwieństwie do grafiki, oprawa dźwiękowa w Codename Outbreak zrobiona została na wysokim poziomie. Odgłosy przyrody, tłuczonego szkła czy mroczny klimat podwodnych lokacji, to wszystko brzmi bardzo dobrze i naturalnie. Prawie nie można mieć zastrzeżeń gdyż jedynym niewielkim, choć dosyć denerwującym elementem oprawy dźwiękowej są odgłosy pikania przy podnoszeniu mini komputerków, dyskietek czy CD, które trzeba zbierać często i w dużych ilościach. Poza tym jest wszystko dobrze.

Zdecydowanym minusem gry jest natomiast zawieszanie się bohaterów. Kilka razy już musiałam cofać grę do ostatniego save'a gdyż postać którą się poruszałam lub też mój towarzysz broni przykleili się do jakiegoś miejsca i nie mogli z niego wyjść. Problemem jest też fakt, iż trzeba często odwracać się do tyłu by sprawdzić czy partner lub osoba którą się eskortuje biegną jeszcze za nami. Ile to razy już biegałam przez pół mapy szukając ich bo się zgubili - nie zliczę.
Od razu na wstępie zapomnijcie także o zeskakiwaniu z czegokolwiek, zawsze szukajcie płaskiego zejścia gdyż nasi dzielni i zaprawieni w boju, wytrzymali komandosi robią sobie krzywdę nawet przy zeskakiwaniu z krawężnika czy przy skoku w dół na najmniejszej pochyłości. Odbiera to co prawda niewiele energii ale mimo to jest denerwujące.
Miłym zaskoczeniem jest natomiast sztuczna inteligencja przeciwników, którzy znakomicie radzą sobie podczas bezpośrednich starć. Kładą się na ziemi, wykorzystują elementy terenu jako osłony przed pociskami gracza, reagują na odgłos wystrzału czy upadającego ciała jednego z nich. W momencie trafienia z ukrycia członka grupy, reszta rozgląda się nerwowo za źródłem strzału. Szczerze mówiąc sztuczna inteligencja ludzi, z którymi przychodzi walczyć jest najmocniejszym atutem gry. Widać tu dobrą robotę, nad którą spędzono dużo czasu.

Interface jest także bardzo ważną częścią gry. Niestety jest on jedną ze słabych stron Outbreak'a. Nasze zdrówko i pancerz pokazane są na małych wyświetlaczach umieszczonych na lewej ręce. Pierwsza wada - nie są opisane. Metodą prób i błędów doszłam do tego, że ten niżej to poziom zdrowia. Druga wada - wyświetlacze są zbyt małe a napisy na nich niezbyt wyraziste. W czasie walki stan zdrowia naszego bohatera powinien być dobrze widoczny, a na nieszczeście nie jest. Przeszkadza także fakt, iż wszystkie dostępne bronie umieszczone są w jednym karabinku. Może i wygląda bardziej realistycznie niż wielu "Rambo" z innych gier, którzy na swych barkach dźwigają wiele różnych rodzajów broni, lecz gdy dochodzi do ostrej wymiany i posługujesz się komendami "następna broń" i "poprzednia broń", bardzo łatwo się w tym pogubić.
Do tego jeszcze dochodzi menu - inventory które woła o pomstę do nieba. Ikonki przedstawiające przedmioty przez gracza posiadane są niewyraźne, gdyby nie znajdujący się obok wyświetlacz, informujący nas o tym co jest czym trudno byłoby samemu to określić. Problem stanowi także dodawanie przedmiotów znalezionych przy zabitym. Każdą rzecz trzeba osobno przenieść z jednego paska na drugi - np. jeśli znajdziesz pięć magazynków do machinegun'a to musisz każdy z nich podnieść i przeciągnąć do siebie. Przywołuje to na myśl, że system został zaczerpnięty z RPG'ów jednak niezbyt fortunnie. Mamy przecież do czynienia z grą akcji, w której często wiele zależy od tego czy zdążysz dodać sobie trochę dodatkowej energii czy nie.

Kolejną rzeczą wyjętą z gier Role Playing są elementy rozwoju drużyny. Przed rozpoczęciem sie każdej misji rekrutujesz w bazie dwóch komandosów, z których jeden jest dowódcą - nim właśnie grasz. Do tego masz jeszcze partnera - obu możesz uzbroić w odpowiednie pancerze i karabiny, a po wykonanym zadaniu odznaczyć orderami i wyróżnieniami. Spełnienie zadania przez komandosów powoduje także wzrost doświadczenia, które powoduje ulepszenie się ich cech takich jak siła czy szybkość. Można to uznać za plus gry, gdyż czyni ją choć w pewnym stopniu oryginalną.

Podsumowując - Pomijając kiepską oprawę graficzną oraz błędy w sterowaniu, Codename Outbreak, pomimo iż nie fascynuje, nie jest złą grą. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że za tą cenę (49.90zł) jest to pozycja godna większej uwagi. Miejmy tylko nadzieję, że producenci postarają się o jakieś patche by zlikwidować widoczne błędy i uprzyjemnić nam granie. Na tym chyba zakończę już tą recenzję. Nie pozostaje więc nic tylko życzyć wam miłego zabijania! :)
autorka: Agnieszka Koczorowska


Dodatkowe informacje:
  • www.codenameoutbreak.com
  •    

    Wymagania systemowe

    Mimimum:
  • Windows 95/98/ME/NT
  • Pentium II 266
  • 128MB RAM
  • Akcelerator 3D

    Zalecane:
  • Pentium III 500
  • 256MB RAM
  • Akcelerator 3D 32MB


    Fajnie rozmazany asfalt ;)


    Takich kolesi trzeba czasem eskortować w bezpieczne miejsce.


    Jak tu ładnie!


    Nie bój się
    to tylko atrapa :)


    Dawniej budynek
    Teraz kupka kamieni..


    Mały obcy -
    słodki, nie? ;)


    Przeciwnicy lubią
    argumenty siłowe






    Ocena

    Grafika  :  3
    Dźwięk  :  8
    Muzyka  :  6
    Grywalność  :  6

    W sumie  :  6/10









  •  + DODAJ NOWY TEMAT 




    --------------------------------------
    Autor: [FPP]Saari
    Aktualizacja: 03·12·2001 - 02:00



     : DRUKUJ 

         




       


    f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s © 2000-2005 f·p·p productions. Skontaktuj się z nami w celu uzyskania dodatkowych informacji.
    Przeczytaj reklama z nami, aby dowiedzieć się jak ukierunkować swoje produkty i usługi do graczy.


    Dzisiaj jest Czwartek · 28 Marca · 2024
    Strona wygenerowana w 0.224558 sek.